Amerraind RPG

Alcander Faust

- Lubię... Chyba - mruknął Faust, po czym dodał jakby do siebie, cicho - Nigdy nie miałem na nie czasu.

[sorry, że tak późno, ale mam tu rejwach mały =(]

Arai Ralza

Demon spojrzał na Fausta, przekrzywiając głowę w dość zabawny sposób.
- W koncu znajdziesz na nie czas - zauważył. - Na wszystko kiedys przyjdzie czas.

Alcander Faust

- Eeee...
Do czego to doszło, Faust?
- Tak, na pewno - dopowiedział, nieco zażenowanym tonem. - Powiedz... Mają tutaj po karczmach absynt? Bo nie zdązyłem się dowiedzieć.

Arai Ralza

[A... Taki bajer Wink

]

Ralza wzruszył ramionami.
- W Czerwonym Powoju raczej będą mieli, ale gdzie indziej, to szczerze wątpię - gustuję raczej w bardziej przyziemnych trunkach.

Alcander Faust

- Czerwony powój, znam - pokiwał głową Faust. - No cóz, chyba przyjdzie się nam pożegnać, chyba że przyjmie pan moje zaproszenie na jednego, w 'Czerwonym Powoju'.

Arai Ralza

- Oczywiście - zgodził się Ralza.
Demon przywołam gestem kręcącego się w pobliżu Asuza.
- Przynieś moją sakiewkę, będę w Czerwonym Powoju - rozkazał.
Ochroniarz natychmiast oddalił się w stronę posiadłości demona. Ralza ponownie zwrócił się do Fausta.
- Idziemy? - zapytął.

Alcander Faust

- A zatem chodźmy - odpowiedział Faust i poprowadził, chuchając na gałkę swojej laski i przecierając ją.

Guldor

Guldor zniesmaczony wszedł na Ulice Handlową, nie znosił tłumów, ale musiał znaleźć coś dla swojego kruka. A dokładnie dokuczało mu to, że boleśnie wbijał mu się pazurami w ramie. Chodził po cichu między straganami zastanawiając się czy w końcu coś znajdzie. Chciał by jak najszybciej urwać się z stamtąd.

Arai Ralza

Ralza i Fay spacerowali po Głównej Ulicy Handlowej. Demon lekko utykał na lewą nogę, jednak nie przeszkadzało mu to w dotrzymaniu kroku druidce.
- Działo się w Akkii coś ważnego pod moją nieobecność? - zapytał.

Fay Wolfwing

Fay pokręciła głową.
- Nie, z tego, co wiem, to było zupełnie spokojnie.

Arai Ralza

- To dobrze - mruknął Ralza pod nosem. - Nikt oprócz tamtego maga się o mnie nie wypytywał?

Fay Wolfwing

- Nie, przynajmniej nie mnie. Nie, wiesz, o co mu mogło konkretnie chodzić? Z tym ściągnięciem cię na ten świat?

Arai Ralza

- Mogę się tylko domyślać - odparł. - Ładnych kilka lat temu pewien... mag, przyzwał mnie do Amerraind. Dość szybko dałem mu do zrozumienia, że współpraca nie wyjdzie i uciekłem. Nie wspominał jednak, że jestem mu do czegokolwiek potrzebny. Jednak teraz, kiedy o tym myślę, to chyba nie przyzwałby mnie z byle powodu - z tego, co mi powiedział, wynikało, że to cholernie trudny rytuał.

Fay Wolfwing

- Ciekawe, co on wie na ten temat... Jak go kiedyś spotkam, to muszę się zapytać.

Arai Ralza

- Sądzę, ze wkrótce go spotkamy, a przynajmniej ja go szybko spotkam - mam zamiar pofatygować się do magów, aby to wszystko wyjaśnić - nie będą mnie gnojki szantażować.

Fay Wolfwing

- Pójdę z tobą i przy okazji zajrzę do ich biblioteki - powiedziała po krótkim zastanowieniu.

Arai Ralza

- Więc chodź - zaproponował Ralza i pociągnął druidkę w stronę gildii magów.