Autor |
Wiadomość |
Aker |
Wysłany: Nie 14:40, 01 Lip 2007 Temat postu: |
|
Strażnik machnął ręką i poprowadził cię do mieszkania Akera. |
|
 |
Isi |
Wysłany: Nie 14:40, 01 Lip 2007 Temat postu: |
|
Pokręciła głową.
- Chyba nie trafię - oznajmiła. Naprawdę nie pamiętała, którędy ostatnio ją prowadzili. |
|
 |
Aker |
Wysłany: Nie 14:38, 01 Lip 2007 Temat postu: |
|
Strażnik zapraszajacym gestem wskazał wnętrze koszar.
- Wiesz, gdzie mieszka? Pewnie jest u siebie. |
|
 |
Isi |
Wysłany: Nie 14:36, 01 Lip 2007 Temat postu: |
|
Kobieta tym razem wyglądała mniej bojowo i o wiele bardziej sympatycznie.
- Gdzie mogę znaleźć Akera? |
|
 |
Aker |
Wysłany: Nie 14:34, 01 Lip 2007 Temat postu: |
|
Otworzył ci jakiś strażnik. Znaczy... "jakiś" - ten sam, w którego ręce dzień wcześniej przekazałaś faceta, który próbował ukraść ci torebkę.
- O, pani tym razem w jakiej sprawie? |
|
 |
Isi |
Wysłany: Nie 14:30, 01 Lip 2007 Temat postu: |
|
Pod Siedzibą Straży Królewskiej pojawiła się Isilra. Zapukała do drzwi. |
|
 |
Aker |
Wysłany: Wto 13:41, 19 Cze 2007 Temat postu: |
|
Strażnik spojrzał na ciebie, z począttku z zaskoczeniem, a później z ulgą. Poszedł z tobą.
- Tutaj - pchnął drzwi na drugim piętrze.
[przeskakujemy do pokoju Kotka - ty prowadzisz ] |
|
 |
Isi |
Wysłany: Wto 13:39, 19 Cze 2007 Temat postu: |
|
Odsuknęła coś, zabierajac swoje delikatne flakoniki z jeszcze bardziej delikatnymi miksturami w środku i przepchnęła się obok strażnika, który miał przygniecione buty jej bandytą. Chyba miała zbyt miękkie serce dla wyszczekanych kotków, jakkolwiek miało wyglądać skrzyżowanie kota z psem. Chyba warto było obejrzeć ten przypadek. Wdrapała się na piętro.
- To gdzie jest to kocisko z psim łbem? |
|
 |
Aker |
Wysłany: Wto 13:35, 19 Cze 2007 Temat postu: |
|
- Kotek ma ponad 6 stóp wzrostu, nosi kolczyk w uchu i jest bardzo wyszczekany - odciął się żołnierz. - I jest strażnikiem, który aktualnie zdycha na piętrze.
Strażnik wcisnął ci w ręce resztę flaszek, które podniósł i zaczął zbierać sie do wyjścia. |
|
 |
Isi |
Wysłany: Wto 13:31, 19 Cze 2007 Temat postu: |
|
Uderzenie wybiło ją ze złości, ale szybko postarała się pozbierać i udawać groźną. W końcu mieli traktować ją poważnie! Poprawiła ciężką torbe na ramieniu i fuknęła na żołnierza, wyrażając lekkie zainteresowanie słowem "medyk".
- Kotki zazwyczaj się topi w rzece, ewentualnie można dać mleczka, silne są, nie trzeba ich leczyć. A poza tym i tak jest ich za dużo - wtrąciła uprzejmie. - Ale mogę pomóc dobić - zaoferowała, podnosząc z ziemi za kark mężczyznę i delikatnie wrzucając go pod nogi strażnika. - Znam się na tym trochę. |
|
 |
Aker |
Wysłany: Wto 13:25, 19 Cze 2007 Temat postu: |
|
- Spokojnie, zajmiemy się tym - zapewnił strażnik.
W tym momencie po schodach na piętro zbiegł żołnierz, wpadając na Isi.
- Bogowie, przepraszam - zaczął się tłumaczyć, pomagajac elfce zebrać rzeczy, które powypadały z torby.
- Co się stało? - zapytał wolny strażnik.
- Z Kotkiem jest źle, a Tygermallina nigdzie nie ma. Lecę medyka szukać, bo się chłopak przekręci.
[Uprzjemie zareagujesz, prawda? ] |
|
 |
Isi |
Wysłany: Wto 13:20, 19 Cze 2007 Temat postu: |
|
- Ten głupi, ludzki fajfus chciał mi ukraść torbę - wyjaśniła z poważną miną. Gestykulowała żywo, co zmusiło ją do upuszczenia złodziejaszka całkiem przypadkiem twarzą w posadzkę. - W ogóle tu straży nie ma w tym mieście! - oburzyła się. - Leniuchujecie. - Swój kobiecy paluszek skierowała w stronę klatki piersiowej strażnika. - Chcę żeby go wykastrować i zamknąć, z moimi lekami i pieniędzmi by się zawinął, gdyby nie pomoc cywila! |
|
 |
Aker |
Wysłany: Wto 13:18, 19 Cze 2007 Temat postu: |
|
W progu stanął jakiś strażnik.
- Otwarte było - zauważył. - Co się stało. |
|
 |
Isi |
Wysłany: Wto 13:16, 19 Cze 2007 Temat postu: |
|
Kobieta była zła. Bardzo zła. Przed samym wejściem palnęła dłonią, ze sporą dawką siły, mężczyznę w potylicę. Obrazek wyglądał trochę komicznie - całkiem sporej wielkości samiec, ciągnięty za kark przez niewielką pannę, której mina informowała wszystkich wokół, że zaraz kogoś wykastruje. Z pod wielkiego kapelusza wychylało się jedno spiczaste ucho, a biała suknia była rozdarta w kilku miejscach. Zatrzymałą się pod strażnicą i zaczęła walić do drzwi z mocą, jakiej nie powstydziłby się rosły kowal.
- Otwierać, do cholery jasnej, bo wyważę - pogroziła ludziom we wnątrz. |
|
 |
Ataru Sho |
Wysłany: Nie 21:47, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
[pewnie zawisnę, i będzie 3 postać potrzebna] |
|
 |
Arai Ralza |
Wysłany: Nie 21:44, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
Traxa oddał Ataru pod skrzydła jednego ze strażników, po czym zaczał spisywać raport dla Hansa - to jego człowiek w końcu zginął. |
|
 |
Ataru Sho |
Wysłany: Nie 21:43, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
- Oddalę się do celi - powiedział chłopak i pomaszerował w kierunku krat. |
|
 |
Arai Ralza |
Wysłany: Nie 21:42, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
Traxa pokręcił głową.
- Zostaniesz w areszcie, dopóki nie będę miał wszystkich zeznań - wyjaśnił. |
|
 |
Ataru Sho |
Wysłany: Nie 21:38, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
- Jedno pytanie. Czy mogę się oddalić? - zapytał chłopak z nadzieją w głosie. To miejsce było przygnębiające. |
|
 |
Arai Ralza |
Wysłany: Nie 21:36, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
Traxa zastanawiał się przez moment, zapamiętale drapiąc się po szyi.
- Przesłucham jeszcze kilku świadków - wyjaśnił. - I dopiero wtedy zadecyduję.
Traxa wstał.
- Coś jeszcze? - zapytał. |
|
 |
Ataru Sho |
Wysłany: Nie 21:34, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
- Proszę nie mówić do mie per "Pan", czuję się wtedy staro. Mam na imię Ataru. - powiedział - Mogłem, lecz niestety źle oceniłem pancerz mojego przeciwnika. Nie mam naprawdę nic na swoje usprawiedliwienie. |
|
 |
Arai Ralza |
Wysłany: Nie 21:32, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
Traxa zastanowił się przez moment. Faktycznie, chłopak miał rację...
- Dobrze - odparł powoli. - Jednak mógł pan użyć innego zaklęcia, dobrze zrozumiałem? |
|
 |
Ataru Sho |
Wysłany: Nie 21:27, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
- Ale widział go pan obok niego, kiedy leżał martwy. - powiedział chłopak.
Zynis napisał: | ]Mial zdecydowanie zły dzień. Sięgnął po miecz i stanął naprzeciw pólelfa | ] |
|
 |
Arai Ralza |
Wysłany: Nie 21:18, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
Traxa przez moment próbował to sobie wyobrazić.
- Zaatakował pana? - upewnił się. - Jest pan pewien? Nie widziałem w jego ręce miecza. |
|
 |
Ataru Sho |
Wysłany: Nie 19:23, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
- Chciałem kupić u Orka kilka skór. - zaczął powoli chłopak - On zawołał straże, tylko dlatego, że jestem pół elfem. - przerwał na moment i zaczął mówić dalej. - Zostałem zaatakowany, więc musiałem się bronić. Niestety użyłem zbyt silnego zaklęcia, a strażnik zginął. Chciałem go pochować, a wtedy przybył pan. - skończył mówić.
Spojrzał na Traxa i oczekiwał na wyrok. |
|
 |
Arai Ralza |
Wysłany: Nie 19:16, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
Traxa wprowadził Ataru do sali przesłuchań, po czym wyszedł, aby wydać kilka poleceń. Ciało Zynisa kazał złożyc w kostnicy, a jednego z żołnierzy wysłał do stolicy, by powiadomił dowódcę smoków o stracie żołnierza. Dopiero wtedy zajął się Ataru.
- Proszę mi opowiedzieć swoją wersję wydarzeń. |
|
 |
Richard |
Wysłany: Pon 22:37, 19 Lut 2007 Temat postu: |
|
Richard szedł korytarzami strażnicy kiedy dojrzał Hansa.
- Wyjeżdzam - powiedział. Wampir tylko pokiwał głową. Był już do tego przyzwyczajony. Pół godziny później Richard opuścił strażnicę. |
|
 |
Arai Ralza |
Wysłany: Sob 0:14, 17 Lut 2007 Temat postu: |
|
Demon uniósł ręce, jakby chcą się bronić.
- Nie nalegam - zapewnił. - W sumie, to już lepiej pójdę, nie będę ci czasu zabierać. Do zobaczenia.
Ralza skłonił się krótko i poszedł.
[Idę spać, ciao ^^] |
|
 |
Richard |
Wysłany: Sob 0:12, 17 Lut 2007 Temat postu: |
|
- Nie - warknął Hans - I nie pytaj się o to więcej.
[ Wybacz, ale nie mam sily teraz o tym pisać ... ] |
|
 |
Arai Ralza |
Wysłany: Sob 0:09, 17 Lut 2007 Temat postu: |
|
[Inteligent, ale potrafi "walczyc słowem" Wiesz, nie boi się walczyć o swoje ^^]
- A no chyba, że tak - odparł demon. - Nie pytam o nic więcej.
Demon przez chwilę zastanawiał się nad czymś, po czym podniósł wzrok na Hansa.
- Zdradzisz mi, jak zostałeś wampirem? |
|
 |
Richard |
Wysłany: Sob 0:04, 17 Lut 2007 Temat postu: |
|
- Wampiry są bezpłodne - odparł krótko Hans, nie mając zamiaru rozwijać tematu.
[ A dyplomata to niby ćwierćinteligent ? ] |
|
 |
Arai Ralza |
Wysłany: Sob 0:02, 17 Lut 2007 Temat postu: |
|
- Taki cnotliwy jesteś? - podłapał demon.
[On po prostu niecierpi walki i jej unika, ale potrafi się składnie bronić Dyplomatów szanuje tak samo, jak wojowników, tylko do inteligencji ma pretensje ] |
|
 |
Richard |
Wysłany: Sob 0:01, 17 Lut 2007 Temat postu: |
|
[ Gaaabriel ... Czy to Ralza naprawde powiedział ? Ten ciapowaty Ralza, który drrzy na sam widok swojej krwi ? ]
Wampir zaśmiał się cicho.
- Ja naszczęście nie mam takich problemów - odparł - Miałem tylko jedno dziecko, jako śmiertelnik. |
|
 |
Arai Ralza |
Wysłany: Pią 23:57, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
- Tak - odparł Ralza. - Długowieczne krzyżówki demona i śmiertelniczki, czerwonowłose i czerwonookie. Tylko ślepy by nie zauważył, że są inni. Z tego, co wiem, to większość poszła do wojska. Większość synów, ma się rozumieć. I dobrze, to odpowiednie zajęcie dla mężczyzny - musi umieć walczyć, dać sobie radę - co mu po wykształceniu, jeśli nie będzie umiał zapewnić sobie bezpieczeństwa. |
|
 |
Richard |
Wysłany: Pią 23:52, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
- Masz na myśli takie półdemony ? - upewnił się Hans, a przed jego oczmi staneły niemowlęta z diabelskimi rogami. |
|
 |
Arai Ralza |
Wysłany: Pią 23:48, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
Ralza roześmiał się, słysząc słowa wampira.
- Ja tam nawet nie wiem, ile mojej latorośli chodzi po świecie - zauważył rozbawiony. |
|
 |
Richard |
Wysłany: Pią 23:47, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
Richard pokręcił głową.
- Wybacz nie mam czasu. mam wiele spraw - powiedział i oddalił się. Po chwili oddedzwał się Hans.
- Przynajmniej nie chodzi na dziwki jak jego pradziad, jego potomstwem szło wioske zapełnić. |
|
 |
Arai Ralza |
Wysłany: Pią 23:43, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
Demon uśmiechnął się pod nosem - nie pamiętał, aby kiedyś kac dał mu się we znaki.
- No to moze chodź na klina? -zaproponował. |
|
 |
Richard |
Wysłany: Pią 23:13, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
[ Nie ^^ Raczej przywykłem do "Ale mam kape, stary" ]
Richard pokiwał po raz drugi głową. Nie przypuszczał że piwo ... kilka ... no dobra kilkanaście może tak na niego podziałać. |
|
 |
Arai Ralza |
Wysłany: Pią 23:05, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
- W takim razie nie było tematu - uciął demon. - Skoro byłeś schlany jak sto diabłów, to nie mam co ci przypominać.
Ralza odgarnął włosy z twarzy.
- Słyszysz tupot białych mew? - zapytał, uśmiechając się troszkę krzywo. |
|
 |
Richard |
Wysłany: Pią 23:03, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
Richard pokiwał głową. Ostatnim wyrażnym wspomieniem ze wczoraj było zamówienie pierwszego piwa. Hans wymamrotał coś o starych tradycjach rodzinych. Przez cały czas nie opuszczał go kpiący uśmieszek. |
|
 |
Arai Ralza |
Wysłany: Pią 22:59, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
- Aż taki spity byłeś, że nie pamiętasz? - upewnił się Ralza. |
|
 |
Richard |
Wysłany: Pią 22:58, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
Richard podrapał się po głowie.
- Nie pamiętam ... -mruknął do siebie - Może mi pan powiedzieć co się stało ? - wampir za plecami Ralzy uśmiechnął sie kpiąco. |
|
 |
Arai Ralza |
Wysłany: Pią 22:55, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
Demon spojrzał chłodno na Richarda. Z początku chciał go zignorować i kontynuować rozmowę z Hansem, ale nie chciał rozzłościć Richarda - i tak miał z nim już zbyt wiele kłopotów.
- Owszem - odparł. - Widzieliśmy się. Ale nie pamiętam, abyśmy się rozstali w przyjacielskiej atmosferze. |
|
 |
Richard |
Wysłany: Pią 22:53, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
Hans zaśmiał się cicho.
- Do porządku. Bo co robi pięć lat w stusunku do dziewięciu stuleci ? - zapytal się Hans. Właśnie w tym momęcie jedne z drzwi się otrwarły i wyszedł z nich Richard.
- Witam, panie de Morgan - powiedział w kwaśną miną - Chyba się wczoraj widzieliśmy, prawda ? Prosze mi wybaczyć ale za dużo nie pamiętam. |
|
 |
Arai Ralza |
Wysłany: Pią 22:45, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
Ralza nie mógł zaprzeczyć słowom wampira, jednak postanowił nie drążyć.
- Jesteś przyzwyczajony do porządku ze stolicy, prawda? - upewnił się. |
|
 |
Richard |
Wysłany: Pią 22:44, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
[ Nieee ... pisze dlatego że kiedyś o tym wspominalem a nie byłem pewien ... ]
- Znaczy się tego co go Richard zabił ? - zapytał się Hans, nie czekając na odpowiedź kontynułował - Jego ciało wyparowało, a ten jak mu ? Tengejakiśtam został znaleziony z mózgiem na podłodze. Jak na mój gust dziwne. Zresztą tu wszystko jest dziwne. Dawno nie widziałem takiego syfu - właśnie w tym momęcie strażnik który przechodził obok upuścił miecz, Hans rzucił mu wściekłe spojrzenie - Trzeba to wszystko pozmieniać. |
|
 |
Arai Ralza |
Wysłany: Pią 22:39, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
[Też sobie to uświadomiłam ]
Demon obrócił się w stronę Hansa.
- Cześć - rzucił poufale. - Chciałem zasięgnąć języka w sprawie Lerna. Znaczy się tego maga, ktorego niedawno zabili. |
|
 |
Richard |
Wysłany: Pią 22:36, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
Wampir zajęty był udzielaniem nagany jednemu ze strażników i zastanawianiem się jak można doprowadzić Straż do takiego stanu, trzeba ewidentnie zmienić komendanta, wtem zauważył Ralze. Zostawił strażnika w spokoju, który oddetchnął z ulgą, i ruszył w stronę demona.
- Panie de Morgan! Witam! Co pana tu sprowadza ? - zapytał z ponurym uśmiechem na ustach.
[ Jestem teraz 100% pewien że "de" ktore pełni we francji forme przedrostka inforumjącego o szlachetnym urodzieniu pisze się z małej ^^ ]
Bardzo brawurowe ortograficznie ^^ |
|
 |
Arai Ralza |
Wysłany: Pią 22:31, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
Demon powoli przekroczył bramę koszar i zaczął iść w stronę kostnicy. Niedaleko zauważył obróconego plecami Hansa - nie zawołał go, szedł przed siebie, czekając, aż wampir go ewentualnie zauważy. |
|
 |