Autor |
Wiadomość |
Avorn |
Wysłany: Pon 18:14, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
Elf posłusznie ruszył w drogę.
[opisz co tam jest] |
|
|
Aker |
Wysłany: Pon 18:13, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
Aker westchnął, nie oponował jednak. Wyprowadził Avorna z celi i zaprowadził schodami w dół - -do kostnicy. |
|
|
Avorn |
Wysłany: Pon 18:10, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
- Tak dam sobie rade – powiedział krótko. |
|
|
Aker |
Wysłany: Pon 18:07, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
Aker objął Avorna za ramiona, aby ten się nie przewrócił.
- Na pewno pan sobie poradzi? |
|
|
Avorn |
Wysłany: Pon 18:02, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
- Czuje się już dobrze, chociaż bywał lepiej – wstał. Lekko zakręciło mu się w głowie, po chwil jednak przeszło. Chwycił się za brodę, pod palcami poczuł zarost – jak ja muszę wyglądać – powiedział do siebie. Zamknął oczy, z jego dłoni wydobył się nikłe światło. Włosy tworzące brodę i wąsy opadły na ziemie. Znowu zakręciło mu się w głowie. – Za wcześnie jeszcze na takie zabawy – powiedział znowu do siebie – Prowadź więc – zwrócił się do chłopaka. |
|
|
Aker |
Wysłany: Pon 17:53, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
Aker wstał z pryczy.
- Czuje się pan już na siłach, aby je zobaczyć? - zapytał. |
|
|
Avorn |
Wysłany: Pon 17:50, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
- Zakładam że Hans to zlecił ? To więc chociaż ciał jego mordercy - powiedział po namyśle. |
|
|
Aker |
Wysłany: Pon 17:48, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
- Będzie trudno - strapił się Aker, zarzucając malowniczo włosami. - Z tego, co wiem, ciało de Morgana zostało poćwiartowane. |
|
|
Avorn |
Wysłany: Pon 17:43, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
- Najlepiej Obydwu - odpowiedział krótko. |
|
|
Aker |
Wysłany: Pon 17:40, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
- Ciało de Morgana, czy Arha Zela? - upewnił się Aker. |
|
|
Avorn |
Wysłany: Pon 17:37, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
- Samo imię nie, ale może gdybym zobaczył Ciało byłoby to pomocne – powiedział. |
|
|
Aker |
Wysłany: Pon 17:35, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
- Podcięto mu gardło, jednak zdążył jeszcze pchnąć napastnika - wyjaśnił. - Oboje umarli na miejscu. Morderca używał nazwiska Arha Zel, jeśli coś to panu mówi. |
|
|
Avorn |
Wysłany: Pon 17:33, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
- Zamordowano ? – Na chwile zamilkł – To ciekawe niezwyciężony Ra... De Morgan zabity – zamyślił się lekko. |
|
|
Aker |
Wysłany: Nie 22:44, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
- Szkoda... - mruknął Aker.- I proszę mi wierzyć, nie zginął z własnej woli - zamordowano go. |
|
|
Avorn |
Wysłany: Nie 22:37, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
- Tak problem, ale lezący tylko w moim i jego interesie. A mówiłem że nie będę sprzątał jak się zabije, mówić takiemu. Tak znałem go dość dobrze i nie mam pojęci kto mógł go zabić – odpowiedział. |
|
|
Aker |
Wysłany: Nie 22:32, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
Aker usłużnie zaczął wszystko zbierać.
- Jakiś problem? Dobrze go pan znał? Wie pan, kto mógł go zabić? - zadał falę pytań. |
|
|
Avorn |
Wysłany: Nie 22:31, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
Avorn upuści tace.
- No to mamy problem – powiedział do sam do siebie. |
|
|
Aker |
Wysłany: Nie 22:27, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
Aker milczał przez moment, pogryzając swój posiłek.
- Wie pan, że on nie żyje? |
|
|
Avorn |
Wysłany: Nie 22:25, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
Avorn nim odpowiedział zaspokoił głód jedząc łapczywie, gdy skończył otarł usta i zaczął mówić.
- Poznaliśmy się w czasie ubijania interesów politycznych – odpowiedział. |
|
|
Aker |
Wysłany: Nie 22:22, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
Blondyn przyniósł jedzenie dla strażnika i drowa. Aker pomógł Avornowi usiąść i podał mu tacę z jedzeniem.
- Skąd pan go znał? De Morgana - uściślił. |
|
|
Avorn |
Wysłany: Nie 22:07, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
- Nie pamiętam co się działo, obudziłem się na ulicy bez pieniędzy i bez sił – powiedział słabym głosem. |
|
|
Aker |
Wysłany: Nie 21:53, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
Aker spojrzał na Tygermallina z zaskoczeniem.
- Wyjdź - poprosił.
Starzec wyszedł. Aker usiadł na pryczy obok drowa, zarzucając na ramiona kurtkę.
- Nikt nie wie, że pan tu jest - zapewnił. - Proszę mi powiedzieć, co się stało, że wylądował pan w takim stanie na ulicy. Ktoś pana napadł? |
|
|
Avorn |
Wysłany: Nie 21:50, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
- Pamiętam że wróciłem z wyprawy z Panem De Morganem i nic więcej. Nazywam się.... Avorn – powiedział po chwili zastanowienia. |
|
|
Aker |
Wysłany: Nie 21:48, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
Szatyn pogonił blondwłosego kolegę, aby ten przyniósł coś do jedzenia.
- Tobie też by się przydało - zauważył Tygermallin. - Jesteś jeszcze słaby. I ubierz się, bo zmarzniesz.
Aker machnął ręką.
- Jest pan w siedzibie straży - odparł spokojnie. - Proszę mi powiedzieć, co się stało. Pamięta pan, jak się nazywa? |
|
|
Avorn |
Wysłany: Nie 21:46, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
- Gdzie jestem ? Macie coś do jedzenia ?– Starał się powiedzieć wyraźnie |
|
|
Aker |
Wysłany: Nie 21:44, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
Aker obrócił się w stronę drowa. Zeskoczył ze stołka, na którym siedział i podszedł w jego stronę.
- Spokojnie - powiedział cicho. - Niech pan powtórzy, proszę. |
|
|
Avorn |
Wysłany: Nie 21:36, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
Avorn otworzył z trudem oczy.
-Gdzie ? Jedzenia - wyksztusił z siebie. |
|
|
Aker |
Wysłany: Nie 19:31, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
Aker zbiegł po schodach do lochów, za nim szedł drugi strażnik, niosący na rękach nieprzytomnego. Ułożyli go na pryczy i zawołali Tygermallina, aby zajął się drowem.
Kiedy sie obudzisz, będziesz już opatrzony i przywrócony do stanu używalności. Zobaczysz rosłego blondyna opartego o kraty i smukłego szatyna, któremu medyk będzie zakładał nowy opatrunek na zdarte prawie do mięsa plecy. |
|
|
Arai Ralza |
Wysłany: Pon 19:56, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
- Nie bądź taki nadgorliwy - rzucił strażnik. - Wierz mi, to co Traxa mówi to jedno, a to, co ci zrobimy - drugie. Na setce się nie skończy.
Strażnik wypchnął Ataru z celi. |
|
|
Ataru Sho |
Wysłany: Pon 19:50, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
chłopak rzucił proste zaklęcie i kajdany zacisnęły się same.
- Chodźmy - mruknął. |
|
|
Arai Ralza |
Wysłany: Pon 19:48, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
Strażnik zacisnął zęby.
- Avadur był najlepszym żołnierzem, jaki stacjonował w tym garnizonie - oburzył się. - Lepiej uważaj na swoje słowa, smarkaczu.
Strażnik wziął z ławy kajdany na nogi oraz ręce, po czym zaczął je zakładać skazanemu, zaczynając od kostek. |
|
|
Ataru Sho |
Wysłany: Pon 19:45, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
Tylko sto? - pomyślał chłopiec i zwrócił się z powrotem do strażnika.
- Avadur to był zwykły śmieć - powiedział - Kiedy będzie wykonana kara? |
|
|
Arai Ralza |
Wysłany: Pon 19:43, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
Traxa pokręcił głową.
- Nie powiesimy cię - odparł. - Chociaż ci się należało. Jednak z zeznań świadków wynika, że była to obrona własna.
Dowódca zrobił dramatyczną pauzę.
- Chłosta - rzucił krótko. - Sto ciosów na rynku, to i tak łagodna kara.
Traxa kazał strażnikowi zajać się więźniej, po czym wyszedł, aby dokończyc raporty - to nie on wykonywał kary, teraz kto inny się tym zajmie. |
|
|
Ataru Sho |
Wysłany: Pon 19:41, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
- Wyrok proszę. - powiedział chłopak - Kiedy mnie powiesicie? |
|
|
Arai Ralza |
Wysłany: Pon 19:39, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
- Nie - odparł Traxa. - Ale niektórzy wolą nie wiedzieć, co ich czeka. To co? |
|
|
Ataru Sho |
Wysłany: Pon 19:37, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
- Hm... Co jest gorsze? - zapytał żartobliwie pół elf, ale poważniał - Czy jedno wyklucza drugie? |
|
|
Arai Ralza |
Wysłany: Pon 19:32, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
Strażnik prychnął.
- Bzdury gadasz - odparł. - Avadur by tego nie zrobił, to "paladyn Amera".
Straznik wywrócił oczami, aby pokazać, co znaczy dla niego ten tytuł, jednak jego wywód przerwało wejście Traxy.
- Chcesz usłyszeć wyrok, czy wolisz niespodziankę? - zapytał, patrząc się kpiaco na Ataru. |
|
|
Ataru Sho |
Wysłany: Pon 19:03, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
- Avadur? Ten co uwolnił z więzienia Drowa? - zapytał chłopak - Ciekawe...
[A teraz dawaj karę, kończmy tę szopkę] |
|
|
Arai Ralza |
Wysłany: Nie 22:12, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
[Nie koi, a pryczy - to pierwsze jest na statku, nie w więzieniu ]
- Inny na twoim miejscu to już by kraty próbował przegryźć, aby zwiać - zauważył straznik. - Ale nie martw się, nie będziesz długo czekał - Traxa wzoruje się na Avadurze, byłym kapitanie tej jednostki - załatwi wszystki szybko, sprawiedliwie i raczej bezboleśnie. Raczej. |
|
|
Ataru Sho |
Wysłany: Nie 21:51, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
- Z czego mam się cieszyć? - zapytał chłopak i położył się na koi. - Będę czekać wieczność. |
|
|
Arai Ralza |
Wysłany: Nie 21:49, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
Strażnik podniósł klucz z ziemi i schował go do kieszeni.
- Nie ciesz się tak - rzucił w stronę elfa. - Traxa jest zawzięty, łatwo cie nie puści. |
|
|
Ataru Sho |
Wysłany: Nie 21:45, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
Chłopak wszedł do celi i zamknął ją, kluczyk rzucając gdzieś daleko. Był honorowy, nie uciekał.
- No to poczekamy... |
|
|
Avadur |
Wysłany: Sob 20:55, 11 Lis 2006 Temat postu: |
|
- Miejmy nadzieję - odpowiedział kapitan. - Pamiętaj, że jesteś mi coś winny. A teraz uciekaj, zanim cię ktoś zobaczy. |
|
|
Damon |
Wysłany: Sob 20:53, 11 Lis 2006 Temat postu: |
|
Damon kiwnął głową, ubierając spodnie, po chwili miał na sobie też koszule i płaszcz. Zbliżył się do drzwi i otworzył je, jeszcze na chwile się odwrócił i powiedział.
- Do zobaczenia za trzy dni - wyszedł zarzucając na głowe kaptur. |
|
|
Avadur |
Wysłany: Sob 20:50, 11 Lis 2006 Temat postu: |
|
- Treaz zakładaj to - odpowiedział kapitan, podając drowowi tobołek z ubraniami, sam zaś przystąpił do odziewania trupa w ubrania mordercy.
- Dziedziniec i więzienie powinno być w tej chwili absolutnie puste - mówił. - Ale miej sie na baczności, kiedy będziesz wychodził. Nikt nie może cię zauważyć. Potem ukryj sie gdzieś w jakimś bezpiecznym miejscu. Spotkamy się za trzy dni w karczmie "Pod Czerwonym Powojem". Nikt nie może cię poznać, wiec sugeruję, żebyś za dnia łaził w kapturem na łbie, rozumiemy się? |
|
|
Damon |
Wysłany: Sob 20:45, 11 Lis 2006 Temat postu: |
|
Damon spojrzał przez moment na kapitana i chciał już odpowiedzieć jakąsi uwagą ale się powstrzymał, udało mu sie to tylko dzięki temu że zdądzył wytrzeźwieć.
Ściągnął płaszcz, spodnie oraz koszule którą miał na sobie wszystko wylądowało na ziemi, zostawił tylko sobie swój pas z mieczem oraz sztyletem oraz skórzną opaske na przedramieniu z którego wysuwało się ostrze.
- Co teraz ? - zapytał. |
|
|
Avadur |
Wysłany: Sob 20:40, 11 Lis 2006 Temat postu: |
|
- Mało miejsc mamy w więzeiniach - odpowiedział Avadur. - A ty nie gadaj, tylko się rozbieraj. |
|
|
Damon |
Wysłany: Sob 20:37, 11 Lis 2006 Temat postu: |
|
Damon podniósł głowe i spojrzał na Kapitana.
- Pośpieszyliście się - zauważył wstjąc z podłogi. |
|
|
Avadur |
Wysłany: Sob 20:13, 11 Lis 2006 Temat postu: |
|
W celi nagle znikąd pojawił się Tygermallin i trzymający na ramionach trupa Avadur. Kapitam upyścił na podłoge ciało; było jak lustrzane odbicie leżacego na ziemi prawdziwego drowa, Kathasisa.
- Koniec odsiadki - powiedział. |
|
|
Damon |
Wysłany: Sob 18:41, 11 Lis 2006 Temat postu: |
|
[ Czy Avadur chce czegoś jeszcze od niego w tej chwili. ]
Damon leżal jeszcze przez chwile nie ruszjąc się, ale po chwili usiadł i oparł się plecami o zimny kamień. Nic innego mu nie pozostało. Wszystko co dotąd posiadał stracił w jedną noc. |
|
|