Amerraind RPG

Arai Ralza

[Oj, zobaczyłbyś teraz Tobiasa... Razz

]

- Nostris nie walczy - odparła. - Twierdzi, że to prostackie jest.

Zynis

Dago się uśmiechnął.
- Widzisz. To jak mógł uderzyć tego służacego?

Arai Ralza

- Asuz to nie jest zwykły służący, to ochroniarz Nostrisa. Podobno inaczej, jak ręką, to do niego nie dociera.

Zynis

Dago rozparł się na krześle.
- I sądzisz że Nostris był by w stanie pobić ochroniaża? - zapytał się Dago, logika tej pokojówki była dziurawa jak sito

Arai Ralza

- Nie pobić, uderzyć - odparła.

Zynis

- Tak że tamten miał podbite oko?

Arai Ralza

Dziewczyna gorączkowo przytaknęła głową. Sama widziała, jaką Asuz miał śliwę pod okiem, prawie nie umiał go otworzyć.

Zynis

Ta sytłacja bardzo go bawiła. Nie wyobrażał sobie że Ralza kogokolwiek mógł pobić. Jak na demona był taką... sierotą.
- Nie sądzisz że on jest do tego zbyt... drobny?

Arai Ralza

[O pardon, Dago wie? o0]

- No jest... - przyznała po chwili zastanowienia.

Zynis

[ Jak to było jak go pierwszy raz zobaczył ... "Jesteś demonem" - czy coś w tym stylu, nie pamiętasz? Smile

]

- To jak mógł go uderzyć? - zapytał spokojnie.

Arai Ralza

Wyraz twarzy dziewczyny świadczył o głębokiej rozterce.
- No ale jak nie Nostris, to kto inny? - wypaliła.

Zynis

- On jest ochroniarzem - zauważył Dago, klnąc w myślach na głupote dziewczyny - Mógł dostać od każdego.

Arai Ralza

["Ochroniarz" się pisze ^^]

Dziewczyna spuściła wzrok.
- Chyba masz rację... - przyznała w końcu.

Zynis

[Wiesz że ja Ci teraz ciężka zbrojnych do końca zycia będę wypominał? ^^]

Dago ziewnął.
- Wiem że mam - powiedział - A wiesz kto dokładnie jest u Nostrisa?

Arai Ralza

- Jakiś pokiereszowany chłopak - odparła. - Ale to chyba nie jest zaden przyjaciel od Nostrisa.

Zynis

Dago podniósł zaciekawiony wzrok.
- Wiesz coś więcej?

Arai Ralza

Pokręciła głową.
- Nostris zaprowadził go do biblioteki i kazał czekać, później od razu poszedł do Katherine - odparła. - Ale to chyba jest jej znajomy, a nie Nostirsa, bo widziałam, jak pan był wyraźnie niezadowolony jego wizytą.

Zynis

- Ciekawe - mruknął Dago - Jak dowiesz się czegoś więcej to mi o tym powiesz. A jak Nostris skączy to powiedz mu że chciał bym się z nim widzieć - wstał od stołu- Ja tym czasem będę w ogrodach.
Wyszedł.

Arai Ralza

Dziewczyna skinęła głową, na znak, że pamięta, po czym wzięła się za sprzątanie naczyń po śniadaniu.

Katherine Misch

Kath odwróciła wzrok.
- Ja... - zaczęła, ale nie skończyła.

Arai Ralza

Demon nachylił się, aby spojrzec jej w oczy. Jego wzrok był ciepły i dodawał otuchy. Uśmiechał się lekko.
- Śmiało - zachęcił szeptem. - Mnie możesz wszystko powiedzieć.

Katherine Misch

- Ale ty tego nie chcesz, Arai... Zapewniam cię, nie chcesz... - odpowiedziała.

Arai Ralza

Demon przytulił Katherine i stał chwilę w milczeniu.
- Kochasz mnie, prawda? - zapytał nagle.

Katherine Misch

Dziewczyna była nieco zaskoczona pytaniem.
- Bardzo - odpowiedziała.

Arai Ralza

Demon uśmiechnął się i pocałował Kath w czoło, po czym pogładził ją po policzku.
- To jest dla mnie najważniejsze - wyjaśnił. - Chcesz zobaczyć Tobiasa?

Katherine Misch

- Chcę. Ale chcę też, abyś był rzy tym wszystkim, dobrze? - spytała, patrząc Ralzie w oczy.

Zynis

[ *wyciąga popcorn i siada na kanapie*

Wiecie że to jest lepsze niż M jak Miłośc czy bralylijskie telenowele?]

Katherine Misch

[a palnąc cię, Karol? XD]

Arai Ralza

- Oczywiście - zapewnił. - Chodźmy.
Ralza objął Katherine i zaprowadził ją do Tobiasa. Obejmował ją zaborczo, aby Tobias widział, że ją kocha i jej nie odda.

Zynis

[ A oczywiście że możesz Smile

Wy jakieś ostrzeżenia wstawiajcie, typu " Wejście grozi trwałym urazem psychicznym"]

Katherine Misch

Dziewczyna trzęsła się nieco. Wiedziała, do czego Tobias jest zdolny.

Arai Ralza

- Spokojnie - szepnął demon do ucha Katherine. Nie wiedział, czy odpowiedziała, nie słyszał.

Zynis

[ Tobias! Tobias! Do boju! *skanduje*]

Tobias

Gdy Tobias zobaczył Katherine, stanął dęba*. Nie miał pojęcia, co zrobić.
- Kochanie...

*nie, nie to co myślicie, zboczuchy xD

Arai Ralza

[Kon, jak będziesz, to możesz rozegrać sobie dialog między żonką i psychopatycznym mężem, ja wrócę pewnie wieczorkiem, więc możesz bawić się beze mnie Wink

]

Shizuka

Wilkołaczka plątała się po ulicy, szukając domu kogoś, dla kogo miała wiadomość. W zasadzie nie wiedziała, czemu sie zgodziła, no ale w zasaadzie czemu by tego nie zrobić dla starej znajomej? No, nieważne, już się zgodziłam, pomyślała. Zapytała sie jakiegoś nieco przestraszonego przechodnia, gdzie znajduje się dom Nostrisa de Morgana. Ciekawe, czemu tak sie bał... Ruszyła w kierunku wskazanego domu i zapukała do drzwi.

Arai Ralza

Drzwi otworzył młody chłopak w granatowym uniformie. Miał na imię Zenas, ale skąd mogła to wiedzieć?
- Słucham? - zapytał uprzejmym tonem.

Shizuka

- Ja do pana Nostrisa de Morgana, jest w domu? - zapytała, pokazując kły.

Arai Ralza

Zenas poczuł dreszcz niepokoju, ktory przebiegł zimnymi stopami po jego karku.
- Jest - odparł. - Ale teraz ma ważną rozmowę. To coś waznego?

Shizuka

- Hmm, nie wiem, na ile ważna jest ta wiadomość dla niego... Ale jest od jego przyjaciółki, proszę mu to powiedzieć, ja mogę tu zaczekać.
Oparła się niedbale o bok domu.

Arai Ralza

Zenas zaprosił ją gestem do środka.
- Proszę wejść, niech pani nie stoi na zewnątrz. Zaraz przekażę Nostrisowi wiadomośc, mogę jednak najpierw zapytac o imię?

Shizuka

- Mi to obojętne, gdzie stoję, no ale...
Weszła do środka.
- Nie zna mnie, ale jak coś, to jestem Shizuka.

Arai Ralza

Zenas skinął głową i pobiegł do Ralzy. Krótko przedstawił mu całą sprawę.
- Pilnuj go. - Tu Ralza wskazał gestem Tobiasa. - I przywal, jeśli zbliży się do kath.
Demon zbiegł do wilkołaczki.
- Witam - rzucił, kłaniajac się lekko. - Czemóż zawdzięczam tę wizytę?

Shizuka

- Również witam - zaczęła przyglądać mu się z ciekawością, po chwili drapieżnie się uśmiechnęła. - Mam wiadomość od Fay.
Zaczęła uwaznie się w niego wpatruwać, czekając na reakcję

Arai Ralza

Demon zaniemówił na moment, po czym bez słowa wskazał Shizuce wejście do ogrodu zimowego.
- Co to za wiadomość? - zapytał, kiedy byli już w środku.

Shizuka

- Może to być trochę smutne... - uśmiechnęła sie szeroko, co nieco kolidowało z jej wypowiedzią - Ale powiedziała, żebym cię pożegnała od niej.

Arai Ralza

Demon spuścił wzrok - tego sie spodziewał.
- Nie mówiła nic więcej? Co z nią? Jak jej się wiedzie?

Shizuka

- Kazała cię ucałować, ale na to nie mam zbyt wielkiej ochoty... A, jeszcze powiedziała, żebyś sie nie martwił. A ona zapewne dobrze sie czuje, jak zawsze sobie radzi. Zresztą nie iwem, sam powinieneś lepiej wiedzieć...
Machnęła ręką.

Arai Ralza

Demon pokręcił głową.
- Nie wiedziałem nawet, gdzie wyjechała - zauważył. - Opuściła mnie bez słowa. Ale nie mam o to do niej żalu, skoro tak mialo być...
Ralza obrócił się do Shizuki.
- Dzięki, że mi to powiedziałaś. Gdybyś chciala zostać na dłużej w mieście, możesz się zatrzymac u mnie.

Shizuka

- Hmpf, na razie raczej nie skorzystam z propozycji, ale jakby co, to przyjdę... No cóż, dzięki.
Skierowała sie bez pożegnania do wyjścia.