Amerraind RPG

Isi

- Oczywiście, może chodźmy do powoju, nie mam ochoty marznąć na dworzu - odpowiedziała i obie skierowały się w stronę wymienionej karczmy.

Arai Ralza

Demon i Fay weszli do cichego o tej porze domu. Ralza zaprowadził druidkę do biblioteki, gdzie na kominku cały czas trzaskał ogień, po czym usiadł na kanapie, przyciągajac do siebie swoją ukochaną i tuląc ją w swoich ramionach.
- Dawno nie mieliśmy okazji, aby spokojnie pobyć ze sobą razem - zauważył.

Fay Wolfwing

[o, dzięki ^^]
- Taaak - zgodziła się. - Ale dobrze, że wreszcie tę okazję znaleźliśmy. Nawet lepiej, niż dobrze...

Arai Ralza

[Fay, chodź na czata, jak masz czas ^^]

Ralza uznał słowa druidki za zachętę. Uśmiechnął się uwodzicielsko i odgarnął z jej twarzy kosmyk włosów.
- Teraz będziemy mieli dla siebie o wiele więcej czasu - zauważył

[Fay... W co twoja postać jest ubrana? ^^]

Branwen

[ muszisz wiedzieć, z czego Ralza ma ją rozbierać, tak Razz

?
sory za offa, nie moglam sie powstrzymac xD]

Fay Wolfwing

- Miejmy nadzieję - odparła, ściągając płaszcz. Było jej za gorąco. [xD]

Arai Ralza

[Jess, dobitne, aczkolwiek prawdziwe ^^]

Ralza pocałowal druidkę w szyję, zsywając przy okazji szatę z jej ramion. Druidka miała bardzo gładką i przyjemną w dotyku skórę.

Fay Wolfwing

*dwie godziny (albo i więcej xD) później*
Fay obudziła się i zamrugała kilkakrotnie. Zobaczywszy Araiego, zaczerwieniła się. Wstała, żeby się ubrać.

Arai Ralza

Ralza przeciągnął się z cichym pomrukiemi podniósł na łokciach, przyglądając się Fay. Uśmiechnął się błogo.
- Skarbie... - mruknął, aby zwrócić na siebie uwagę druidki.

Fay Wolfwing

- Tak? - Fay jeszcze nie zdążyła się ubrać. Zaczerwieniła się jeszcze bardziej.

Arai Ralza

- Dlaczego tak się czerwienisz? - zapytał zaskoczony. - Coś nie tak?

Fay Wolfwing

- Nie, wszystko w porządku... - spuściła wzrok.

Arai Ralza

Ralza zmartwił się trochę zachowaniem druidki. Szybko naciągnął spodnie i podszedł do niej.
- Skarbie, widzę, że coś się stało - zauważył czułym tonem. - Chodzi o to, co przed chwilą zaszło?

Fay Wolfwing

- Nie! Podobało mi się! - wypaliła. Po chwili zdała sobie sprawę z tego, co powiedziała i spłonęła jeszcze większym rumieńcem.

Arai Ralza

Demon nie zaśmiał się, nie drążyłteż tematu - nie było potrzeby. Zarzucił na ramiona tunikę i przyniósł druidce kieliszek wina.
- Napij się, dobrze ci zrobi.
Demon usiadł na kanapie, poprawiając potargane włosy.
- Usiądź - zasugerował.

Fay Wolfwing

Fay spojrzała na Araiego jakby z powątpiewaniem, a po chwili ubrała się. Przyjęła kieliszek, usiadła i napiła się.

Arai Ralza

- Gniewasz się? - zapytał Ralza. - Jeśli zrobiłem coś nie tak, to przepraszam.
Demon objął druidke dyskretnie ramieniem.

Fay Wolfwing

- Nie, nie gniewam się. Cieszę się... Przecież ci powiedziałam, że mi się podobało - próbowała się nie czerwienić, co jej się zbyt nie udało.

Arai Ralza

- Pocieszyłaś mine - odparł. - Myślałem, że nie chciałaś tego robić i teraz jesteś na mnie zła.
Ralza mruknął coś niezrozumiale, uśmiechając się.
- Jasno już - mruknął. - Może przejdźmy do ogrodu zimowego? Tam jest znacznie przyjemniej.

Fay Wolfwing

- Nie mogłabym być na ciebie zła.
Przytuliła się do niego na chwilę.
- Wierzę na słowo. - Również się uśmiechnęła. - Więc chodźmy!
Ubrała płaszcz, na wypadek, gdyby było zimno.

Arai Ralza

Ralza poprowadził druidkę do ogrody zimowego i zostawił ją tam na chwilę samą. Wrócił po dłuższej chwili, niosąc dwie filiżanki herbaty. Usiadł na jednym z wiklinowych krzeseł, stawiajac naczynia na stoliku i zapraszając Fay gestem, aby również usiadła.
- Fay... Opowiedz mi coś o sobie. W sumie mało o tobie wiem.

Fay Wolfwing

- Mogę to samo powiedzieć o tobie. - Mrugnęła. - A co do twojego pytania, to w sumie nie wiem, o czym bym miała ci opowiedzieć. W moim życiu nie działy się zbyt ciekawe rzeczy.

Arai Ralza

Ralza uśmiechnął się znad filiżanki.
- Mogę ci opowiedzieć o sobie - odparł. - Ale moja historia jest trochę... niedorzeczna.
Demon napił się herbaty i westchnął z przyjemnością.
- Opowiedz mi o swoim przybyciu do Akkii, nie jesteś stąd, jaki więc był powód, że tu przybyłaś?

Fay Wolfwing

- Akkia była następnym miejscem, w którym zamierzałam szukać jakichś wskazówek dotyczących Księgi. Jakbym ich nie szukała, to nawet nie ruszyłabym się z mojej wioski - parsknęła.

Arai Ralza

- Czyli przez całe życie szukasz tej księgi? - upewnił się.

Fay Wolfwing

- Szukam jej, odkąd się o niej dowiedziałam. U druida, któremu pomagałam i który mnie uczył, znalazłam księgę, w której była o niej wzmianka. Kilkanaście miesięcy później wyruszyłam jej szukać.

Arai Ralza

Demon ze zrozumieniem skinął głową.
- Wyznaczyłaś sobie cel - mruknął. - To dobrze. W życiu powinno się do czegoś dążyć. Szkoda tylko, że ja nie potrafię wyznaczyć sobie celu - żyję chwilą. I tak nie osiągnąłbym tego, o czym marzę najbardziej - dodał znacznie ciszej.

Lern

Lern stanął przed frontowymi drzwiami rezydencji. Strzepał śnieg z ramion. Następnie zastukał trzykrotnie kołatką o drzwi.

[Jabyście otworzyli drzwi a mnie na forum nie było to ja w sprawie śledztwa]

Arai Ralza

Po chwili drzwi otworzyła dziewczyna w granatowej sukience.
- Tak? - zapytała uprzejmym tonem. - Pan do panicza De Morgana? W jakiej sprawie?

Lern

-Tak. Proszę powiedzieć że przybywam w sprawie śledztwa ,w sprawie ostatnich wydarzeń. - Odpowiedział spokojnie Lern.

Arai Ralza

Służącą zaskoczyły słowa czarodzieja, jednak zaprosiła go do środka i kazała chwilę zaczekać, po czym pobiegła do swego pana.
- Paniczu De Morgan - zaczęła. - Jakiś mag w sprawie śledztwa do pana.
- Śledztwa?
- Tak powiedział, nic więcej nie wiem.
Demon prychnął z irytacją, po czym odstawił filiżankę i spojrzał przepraszającym wzrokiem na Fay.
- Zaczekaj chwilę, skarbie. To nie potrwa długo.
Ralza wyszedł z ogrodu zimowego i podszedł do czarodzieja.
- Tak? W czym mogę pomóc? - zapytał uprzejmym tonem.

Lern

-Witam. Nazywam się Lern. Przybywam w sprawie śledztwa co do ostatnich dziwnych wydarzeń które zaistniały na tym terenie. Poświęci mi pan chwile swojego cennego czasu w tej sprawie ? - Zapytał skłaniając głowę.

Arai Ralza

Ralza miał wrażenie, że albo ktoś stroi sobie żarty, albo on o czymś nie wie. Skłonił się przed magiem, nie okazując swego zaskoczenia.
- Nostris De Morgan, proszę za mną.
Demon zaprowadził czarodzieja do swojego gabinetu. I poprosił go, aby usiadł, samemu siadając po drugiej stronie biurka.
- W czym problem? - zapytał uprzejmym tonem.

Lern

Lern usiadł.
-Sprowadza mnie tu kilka spraw. W normalnych okolicznościach Gildia nie zwrócił by na nie swej uwagi. Problem polega na tym że wystąpiły one w stosunkowo nie wielkich odstępach czasowych. - Przerwał na chwile. Zaplótł palce - Pierwsze moje pytanie brzmi. Czy słyszał pan może o niejakiej istocie zwanej przez tubylców "Białym Diabłem" ? - zapytał spoglądając na De Morgana

Arai Ralza

Ralza prawie zaśmiał się w duchu - a więc to o mnie chodzi!
- Coś słyszałem - mruknął, nie dając po sobie poznać rozbawienia. - Co prawda niewiele, coś o bestii o białym futrze, która napada na bezbronnych i pożera ich, niż ci zdążą się zorientować... Nic konkretnego, to praktycznie wszystko. Coś się stało?

Lern

- O prócz paru przypadków o których pan wspomniał nie. Ale dziwi nas czemu w bliskim temu wydarzeniu okresie czasu ktoś pytał o jedną z naszych cennych Ksiąg. Słyszał pan coś o tym ? - Wyjaśnił.

Arai Ralza

- Księg? - zapytał zaskoczony Ralza. - Nie, nie słyszałem. Ale... Co jedno z drugim moze mieć wspólnego?
Jak to "co"?! A kto na ciebie czeka w ogrodzie, hm? Że nie wspomnę już...

Lern

-Tak, księga, dość potężna. Ale skoro pan nic o tym nie słyszał nie będę pana zanudzał. Jest jeszcze jedna sprawa. Ostatnimi czasy moi zwierzchnicy wyczuli w okolicy dziwną rzecz, istotę która powinna była umrzeć już jakiś czas temu mimo to wciąż żyje. Spytam wprost szukam Wampira lub Licza.

Arai Ralza

Powiedzieć mu? Teoretycznie powinienem, chociażby przez to, ze Faust mnie zaatakował. Ale przecież nie będę świnią wobec towarzysza niedoli, prawda?
- O tym też nie słyszałem... Wiem, ze w Akkii zdarzają się ostatnio dziwne morderstwa, ale nie słyszałem nic o sprawcy. Ile osób zginęło z powodu tych maszkar? - zapytał, udając niepokój. W rzeczywistości chciał wiedzieć, czy znaleziono już szkielet tamtego, którego zabił w jaskini.

Lern

-Nie dotarły do mnie informacje o jakichkolwiek ofiarach. Nie będę zabierał panu już więcej czasu. Proszę jednak o współprace. Gdyby pan coś wiedział proszę zostawić informacje w siedzibie gildii ,albo powiedzieć że mnie pan szuka to sam sie zgłoszę. - powiedział wstając z krzesła.

Arai Ralza

Ralza od razu poderwał się z miejsca i odprowadził czarodzieja.
- Bardzo mi przykro, że nie mogłem pomóc. Postaram się pomóc, na ile tylko mogę.
Tak... Albo znajdziesz jakąś ofiarę, albo będziesz zgrywał kretyna.

Lern

-Jeszcze raz dziękuje i żegnam - powiedział Lern po czym ukłonił się i wyszedł.

Arai Ralza

Demon również się ukłonił i zamknąl drzwi za magiem, po czym parsknął śmiechem i poszedł do druidki, nadal śmiejąc się cicho.

Fay Wolfwing

Fay uniosła lekko brew.
- Kto to był? I czego chciał?

Arai Ralza

- Mag, Lern, chciał mnie wypytać o kilka drobiazgów, między innymi pytał o nas.

Fay Wolfwing

Do pierwszej brwi dołączyła druga.
- O nas? Kilka drobiazgów? Można jaśniej?

Arai Ralza

- W sumie, to nie chodziło mu konkretnie o nas. Wypytał o "Białego Diabła z Akkii" - zaczął, wskazując siebie i uśmiechając się szeroko. - Twierdził też, że może to mieć związek z poszukiwaniem twojej Księgi. Nic mu nie powiedziałem, zgrywałem durnia - wszak jako człowiek i prawy obywatel nie miałem styczności z bestią.
Demon zaśmiał się cicho - bawiła go ta sytuacja, lubił udawać.

Fay Wolfwing

Fay roześmiała się.
- Ciekawe, czemu przyszedł akurat do ciebie.

Arai Ralza

Demon wzruszył ramionami.
- Wątpię, aby cokolwiek podejrzewał - odparł. - Według mnie to zwykły przypadek, może wypytuje wszystkich, którzy mają dostęp do różnych źródeł informacji. I tak niczego się nie dowiedział - dodał.

Fay Wolfwing

- Trudno, żebyś mu powiedział, co o tym wiesz - parsknęła.