Amerraind RPG

Samael

Średni budynek obok placu Świątyni. Zarasta go bluszcz. Drzwi do pomieszczenia są solidne.
W środku w głównym holu, znajduje się stół, mała biblioteczka oraz platforma dla teleportacji. Za małą opłatę, wybrany mag może cię przenieść w wybrane miejsce.
Jest tam też parę innych pokoi, z prywatnymi biurami i pokojami, spiżarnia z składnikami do eliksirów oraz salę treningowe dla uczniów. Główne nauki toczone są jednak w głównej siedzibie magów – Wieży Magów na północy Amerraind.

Lern

Platforma telepotacyjna rozbłysła jasnym białym światłem, a na jej środku pojawił się Elf o szarej karnacji ubrany w ciemne strój z czarnym płaszczem. Zeskoczył z platformy i wyszedł przez drzwi prowadzące do głównego holu. Nie spotkawszy tam nikogo udał się do drzwi. Wyszedł.

Fay Wolfwing

Fay dotarła do gildii magów. Jakiś mężczyzna powiedział jej, jak tu dojść. Weszła do budynku i skierowała się do stołu, przy którym stał jakiś mag.
- Witaj. Szukam informacji o pewnym artefakcie...
Fay zaczęła rozmawiać z magiem, który odnosił się do niej dosyć nieufnie...

[Jutro dopiszę xP]
Dobra, ale zedytuj Samael
[Jasne, że zedytuję, co ja jestem xD?]

Fay, dowiedziawszy się różnych rzeczy, szybko wyszła z budynku gildii magów. Skierowała się w stronę bramy miasta, przez którą potem wyszła i po chwili zawołała Azurę.
[wyjeżdżam, więc muszę ją na razie gdzieś wyjść. W międzyczasie wymyślę, co robiła xD]

[Fay, twoje dziecko mogło dostać cynk od magów i pojechać go sprawdzić Wink

Gabriel

Finegas Lehel

Platforma teleportacyjna zajaśniała. Finegas znalazł się w ciemnym i pustym pomieszczeniu, przed drzwiami spał tylko jakiś strażnik...
Był tak zmęczony, że ledwo trzymał się na nogach. Już w żadnym wypadku nie mógł rzucić na siebie zaklęcia niewidzialności - chyba straciłby życie... Postanowił więc po cichu przemknąć obok strażnika i zniknąć we mgle. Udało się.

Fay Wolfwing

Fay weszła do budynku Gildii Magów. Od ostatniego pobytu w Akkii zmieniła się - przynajmniej jej strój. Była teraz dodatkowo ubrana gruby, brązowy płaszcz z zielonymi akcentami. miała teraz nową, większą torbę. miała przy sobie swój stary kostur, teraz przystrojony jakimiś liściami i pnączami. Wyjęła coś z niej i podała to temu magowi, z którym ostatnio rozmawiała. Zamieniła z nimi kilka słów i wyszła z gildii, przed którą czekała na nią Azura. Ruszyły w losowym kierunku.

Arai Ralza

Ralza wszedł do gildii magów, która mimo późnej pory zawsze była otwarta. Chwilę porozmawiał z oburzonym tym nocnym najściem magiem, pokazując mu przy tym pieczęć na liście od Ethrila. W końcu mag skinął przyzwalająco głową i zaprowadził demona na platformę teleportacyjną. Po chwili platforma zajaśniała, a Ralzy już nie było.

Arai Ralza

Platforma znowu rozbłysła, a po chwili na podłogę zeskoczył Ralza. Zamienił kilka słow z magiem, który go przeniósł, po czym wręczył mu zapłatę i wyszedł.

Lern

Platforma rozbłysła jasnym światłem. Na jej środku stanął średniego wzrostu elf o ciemnych włosach.
-Dawno mnie tu nie było.
Przeczesał włosy ręką. Szybkim krokiem zszedł z platformy i udał się w stronę drzwi.

Lern

Lern szybkim krokiem wszedł do budynku. Podszedł do biurka.
-wyślijcie to do Arcymaga - podał list i wyszedł.

Lern

Lern wszedł do budynku. Minął główny hol wszedł do małego pokoiku po prawej stronie. Usiadł przy biurku i zaczął pisać list.

Edit.
Przypieczętował pismo i oddał magowi w centralnej części rezydencji po czym wyszedł na zewnątrz.

To ja zrobiłem Wink

Lern

Wbiegł podniecony do budynku. Podbiegł do biurka.
-Gdzie ona jest ? – Spytał nerwowo maga zsiadającego za blatem. Ten leniwe wskazał drzwi po lewej. Lern szybko wszedł do pomieszczenia za drzwiami gdzie czekał na niego średniej wielkości paczka. Rozdarł szybko papier stanowiący wierzchnią ochronę pakunku. Z zachwytem spojrzał na to co trzymał w swoich rękach.
-Księga Żywiołów... – przeczytał na głos napis na okładce , po czym wpadł w Histeryczny Śmiech.

Lern wziął kawałek pergaminu, szybko napisał parę zdań. Zrolował go i wręczył gońcowi.
-Proszę to przekazać Pani imieniem Fay, powinna być u pana De Morgna.
Goniec szybko wybiegł z wiadomością.

Arai Ralza

Ralza wszedł do glidii, ubrany w zielony płaszcz z postawionym kołnierzem. Przez ramię miał przewieszony niewielki tobołek, łuki i kołczan. Z pomocą specjalisty od teleportacji przeskoczył do Valen Argus.

Richard

Richard wpadł jak burza do Gildi Magów.
- Do stolicy - rzucił i po chwili zniknąl.

Lern

Lern upadł na ziemie chwytając się za głowę i wijąc z bólu. Po chwili ból ustąpił. Wstał dysząc ciężko.
- Cholerna telepatia. Niby takie nic ,a na większą odległość potrafi nieźle wykończyć człowieka. A więc ma ruszać do stolicy ? – spytał sam siebie – niech tak wiec będzie.
Podniósł ręce nad głowę , zamknął oczy i teleportował się.

Lern

Platforma błysnęła. Len zręcznym ruchem zeskoczył z niej. Przeszedł przez korytarz do gabinetu. Zawinął książkę w kawałek pergaminu i schował pod płaszczem. Wyszedł z Budynku.

Arai Ralza

Ralza wrócił do Akkii, podziękował magowi za usługę, zapłacił i wyszedł. Najpierw miał zamiar udać się do Gildii.

Lern

Lern wszedł do pomieszczenia. Przeszedł przez korytarz do gabinetu. Usiadł przy biórku i zaczoł sporządzać kolejny raport.

Arai Ralza

Demon i druidka weszli do gildii.
- Pogadam z którymś z magów, ty możesz zapytać się, czy udostępnią ci bibliotekę. Później do ciebie przyjdę.
Ralza podszedł do siedzącego obok drzwi maga.
- Mam sprawę do maga imieniem Lern - rzucił prosto z mostu.
- A kto pyta? - zapytał tamten.
- Nostris de Morgan.
Mag poszedł do gabinetu czarnoksiężnika, zapukał i od razu wszedł, nie czekając na zaproszenie.
- Panie Lern, Nostris de Morgan do pana. Mam go wpuścić?

Lern

- Proszę, niech wejdzie.

Arai Ralza

Mag zaprosił Ralzę gestem do pomieszczenia. Ralza wszedł i stanął naprzeciwko biurka maga, krzyżując ręce na piersi.
- Chyba musimy pogadać - zauważył.

Lern

- Proszę niech pan siada - Zaproponował Lern zza Biurka.

Arai Ralza

Ralza usiadł, zakładając nogę na nogę, jak to zawsze robił.
- Wiesz, z czym przychodzę - zauważył.

Lern

- Chodzi o moje spotkanie z Pana przyjaciółką ? - Spytał

Arai Ralza

- Owszem - odparł. - Poniewaz ta sprawa dotyczy również mnie, chciałbym uzyskać kilka wyjaśnień.

Lern

-Niech więc pan pyta , a ja postaram się odpowiedzieć na pana pytania - składając ręce i opierając je na stole.

Arai Ralza

- Moja... "przyjaciółka", jak to określiłeś, powiedziała, że wiecie, kim jestem. Chciałbym wiedzieć, kim w takim razie jestem według was.

Lern

- Panie Ralza. Czy wystarczy panu że powiem iż nie jest Pan z tego świat i wcale nie zamierzał pan się w nim znaleźć i na pana nieszczęście mój przełożony uniemożliwił panu drogę powrotną ? - Odpowiedział lern opuszczając lekko głowę i lekko się uśmiechając.

Arai Ralza

Ralza aż zaniemówił, jego oczy zrobiły się wielkie jak spodki. Nie zamierzał udawać, ze nie wie, o co chodzi.
- Twój przełożony? -upewnił się. - Jest tu?

[Będę za pół godziny]

Lern

- Tu , w Akki ? Nie, niema go tu. Najwyżej postawionym magiem w mieście jestem ja. Mój przełożony wydaje mi polecenia z Gór Brearskich, gdzie znajduje się Główna siedziba Gildii.

Arai Ralza

Ralza westchnął - będzie musiał wybrać się do tego maga i wyjaśnić parę spraw.
- W takim razie po co mnie przyzwano? - zapytał. - Fay przekazała mi, że był jakiś powód.

Lern

- Ta wiedza nie jest mi dana, wiem tylko że mój zwierzchnik miał tym jakiś konkretny cel - odpowiedział

Arai Ralza

- W takim razie chciałbym się z nim jak najszybciej zobaczyć - odparł Ralza. - Oczywiście, jeśli mogę. Jednak najpierw powiedz mi: dlaczego rozmawiałeś o mnie z Fay, nie mogłeś zapytać mnie o wszystko wprost?

Lern

- Spytam go gdy tylko będzie okazja czy zechce się z tobą spotkać. A co do naszego pierwszego spotkania nie spytałem wprost, gdyż musiałem sprawdzić jak pilnie strzeżesz tej tajemnicy, to samo było z pana przyjaciółką. Musiałem wiedzieć teoretycznie ile osób postronnych wie o tym - Odpowiedział, przekładając kartki na biurku.

Arai Ralza

Ralza zastanowił się przez moment.
- Mogę ci powiedzieć, ile osób wie - trzy. W każdy razie do tej pory wiedziały trzy osoby, jeśli wiesz, co mam na mysli. Po co było ci to w sumie potrzebne?

Lern

-Plotki o białym diable szybko się rozniosły. Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego czym jest przedmiot tych plotek, ale znają się tacy którzy skojarzą tom plotkę z Demonem. A gdyby tak przetworzona informacja dostał się do łowców mogło by się zrobić nieciekawie, co z tym idzie wszystkie osoby które coś wiedzą były by zagrożone. Głowa demona nad łóżkiem to dla nich nie lada trofeum, uwierz mi - powiedział i uśmiechnął się krzywo.

Arai Ralza

Demon również się uśmiechnął.
- Nie musisz mnie uświadamiać - zapewnił. - Już parokrotnie byłem przedmiotem polowań. Chcieliście uniknąć zamieszania, dobrze rozumiem?

Lern

-Owszem. Zgraja brudnych nieokrzesanych osiłków która myśli że jest w stanie coś zrobić nie jest pożądana. Jednak nie jest to nasz jedyny cel. Jak już przedtem powiedziałem zostałeś przyzwany w konkretnym celu. Moim przełożonym nie była by na rękę twoja śmierć.

Arai Ralza

- Skoro przyzwano mnie w konkretnym celu, chciałbym go w najbliższym czasie poznać - odparł Ralza. - A plotki o Białym Diable powinnyna pewien czas ucichnąć, nie dość, że trwa teraz wojna, to jeszcze nie musze polować. Nie sprawię problemów.

Lern

-Miejmy nadzieje. Ale w razie problemów proszę skorzystać z książki którą dałem pana przyjaciółce, takich informacji jak w niej nie znajdzie pan w bibliotece. Sprowadzałem ją specjalnie z Biblioteki Arcymaga.

Arai Ralza

- Po co aż tak się starałeś? - zapytał Ralza. - Nie wystarczyło powiedzieć mi wprost tego, co wiedziałeś? Dobrze widzisz, że bym nie zaprzeczył.

Lern

-Teraz widzę, ale nie byłem w stanie przewidzieć twojej reakcji gdy dowiesz się że osobo postronnym znana jest twoja tożsamość - Lern uśmiechnął się lekko.

Arai Ralza

Ralza zastanowił sie przez moment. W sumie... gdyby nie usłyszał o tamtym magu, to pewnie rozerwałby Lerna na strzępy.
- Masz rację - mruknął.
Demon wstał z krzesła i obciągnął płaszcz.
- Sądzę, że już wszystko sobie wyjaśniliśmy - zauważył. - Jeśli chcesz coś o mnie wiedzieć, pytaj. I proszę, postaraj się, abym mógł w miarę szybko porozmawiać z twoim przełożonym. Obiecuję, że nie zrobię mu krzywdy.

Lern

Lern także wstał.
- Postaram się to jak najszybciej załatwić. Nie musisz obiecywać moi przełożeni na pewno by o to zadbali.

Arai Ralza

Ta, ostatnio jeden mag zadbał, to mu przefasonowałem buźkę, że go rodzona matka nie poznała...
- Dobrze - mruknął. - Jeszcze coś chcesz mi powiedzieć?

Lern

- Nie. Jeśli nie masz więcej pytań - opowiedział chwile zastanawiając się.

Arai Ralza

- Na razie to tyle - odparł. - Więc do zobaczenia.
Ralza podszedł do drzwi, jednak obrócił się jeszcze na moment.
- Bym zapomniał: czy Fay mogłaby czasami skorzystać z waszej biblioteki?

Lern

- Z tej w mieście oczywiście, ale gdyby chciał zobaczyć jakieś rzadsze tytuły proszę mnie powiadomić to postaram się sprowadzić z Głównej Biblioteki Gildii. Do Zobaczenia.

Arai Ralza

- Do zobaczenia - odparł Ralza i wyszedł.
Demon zbiegł po schodach, po chwili odszukał druidkę.
- Znalazłaś coś ciekawego? - zagadnął.

Fay Wolfwing

Fay spojrzała na Arai'ego.
- Tylko księgi z zaklęciami - wzruszyła ramionami. - A ty czego się dowiedziałeś?

Arai Ralza

- Można powiedzieć, że wszystkiego, czego potrzebowałem. Teraz musze tylko porozmawiać z jakimś magiem, który jest przełożonym Lerna na kilka tematów z mojej... przeszłości. Wtedy będę wiedział już wszystko. Ale mam dla ciebie chyba dobrą wiadomość - Lern pozwolił ci korzystać z ksiąg gildii do woli.